21 lis 2014

Odwiedzamy zielonogórski Ekotalerz



Powiedzieć o zielonogórskim sklepie Ekotalerz „sklep” to tak, jakby pominąć kilka kluczowych składników w przepisie na skomplikowane danie. Wokół tego miejsca i tworzącej go filozofii dzieje się bowiem coraz więcej: są warsztaty kulinarne, jest modyfikowanie asortymentu szkolnych sklepików, jest współpraca z ogólnopolską akcją Zdrowy Przedszkolak. Dzień po dniu powstaje tutaj… miejsce z duszą!

 

Jak mówi pani Agnieszka, właścicielka sklepu, klientów jest coraz więcej – spora część przychodzi zachęcona rekomendacjami znajomych, inni trafiają trochę przypadkiem, po prostu poszukując miejsca, gdzie można nie tylko zakupić produkty, które ich interesują, ale także dowiedzieć się czegoś więcej o ich właściwościach i zastosowaniach. Wyraźnie bowiem widać, iż ludzie wiedzą, albo chcą wiedzieć coraz więcej. Dopytują o sposób wytwarzania, o producenta, o miejsce pochodzenia surowców. Zwracają uwagę na etykiety i doskonale rozumieją, że towar dobrej jakości musi odpowiednio kosztować. I że nie zawsze jest dostępny. Proszą także o porady dietetyczne, przykłady zastosowań, przepisy.

Znaczna część klienteli sklepu to rodziny z małymi dziećmi. Z jednej strony wynika to z notorycznie ostatnimi czasy pojawiających się uczuleń i nietolerancji pokarmowych, a z drugiej – z rosnącej świadomości coraz większej części społeczeństwa co do potrzeby (a właściwie: konieczności) zdrowego odżywania – w szczególności dzieci. W ich przypadku istotne jest także kształtowanie odpowiednich nawyków żywieniowych już od najmłodszych lat. 

Drugą, dość liczną grupę stanowią też osoby starsze, co przeczyłoby ciągle jeszcze pokutującej gdzieniegdzie opinii, że na ekologiczną żywność nie stać „zwyczajnego” człowieka







Nie tylko sprzedaż


Ekotalerz to nie tylko sklep. Pani Agnieszka widzi swoją rolę dużo szerzej – w szczególności w zakresie budowania świadomości tego, co oznacza zdrowe odżywianie. Zwłaszcza w odniesieniu do diety dziecka. Zbudowanie odpowiednich nawyków żywieniowych to ciężka praca, bo zmieniać trzeba przyzwyczajenia przede wszystkim dorosłych – rodziców, opiekunów, kucharek w szkołach i przedszkolach. Jednak warto, gdyż dzięki temu dzieci nie tylko będą jadły zdrowiej (przez co same będą zdrowsze), ale także nauczą się prawidłowego podejścia do odżywiania, co w przyszłości przełoży się na efekty w większej skali: mniej chorób dieto-zależnych, zdrowsze społeczeństwo, mniejsze wydatki na służbę zdrowia. Może się to wydawać górnolotne i nadmiernie ambitne, ale pani Agnieszka wyznaje zasadę małych kroków i wierzy, że każda cegiełka, którą teraz dołoży ona (lub osoby do niej podobne), pozwoli wspólnie wybudować coś, czego nie stworzy samodzielnie żadna firma, instytucja, czy urząd.


Twórczyni Ekotalerza aktywnie angażuje się także w działania mające na celu zmianę nawyków żywieniowych dzieci poprzez uświadamianie i zmianę asortymentu oferowanego w sklepikach szkolnych: zastąpienie powszechnie w nich oferowanych tuczących słodyczy i przekąsek oraz gazowanych, kolorowych napojów równie smacznymi, ale zdrowymi odpowiednikami. Okazuje się, że tego typu zmian chcą już coraz częściej sami rodzice, a zatem zadanie nie jest działalnością czysto misyjną, a odpowiada na rosnące zapotrzebowanie. Problemem pozostają natomiast procedury, gdyż w praktyce wszelkie tego typu kroki muszą przechodzić drogę formalnej akceptacji przez dyrekcję danej szkoły.

Więcej informacji o sklepie: http://ekotalerz.com/ 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz