14 lis 2014

Odwiedzamy Kaszarnię Kamienne i próbujemy ekologicznej kaszy gryczanej

Kaszarnia Kamienne, gospodarstwo ekologiczne Państwa Renaty i Sławomira Korn, to bowiem kwintesencja ciężkiej pracy, uczciwego podejścia do życia i otaczającej przyrody oraz determinacja dwojga (a właściwie – czworga, bo przecież dzieci nie sposób pominąć) ludzi, pragnących powrócić do naturalnej równowagi człowieka i natury.

Gospodarstwo położone jest u stóp Bożej Góry, na pograniczu Gór i Pogórza Izerskiego, pomiędzy Świeradowem, Jelenią Górą a Szklarską Porębą (woj. dolnośląskie). Budynki zaadoptowane na Kaszarnię pełniły oryginalnie funkcję gospody, którą wybudowano przy dawnym żytawsko-jeleniogórskim niemieckim szlaku handlowym, łączącym Śląsk z Saksonią i przebiegającym tamtędy już w średniowieczu. I właśnie ze średniowiecza pochodzą pierwsze wzmianki o Karczmie „Kamienne” oraz przysiółka o tej samej nazwie, wywodzącej się zresztą od wielkich głazów, z użyciem których go zbudowano. Jak można dostrzec na starych fotografiach oraz zachowanych dokumentach, była to niegdyś bardzo imponująca budowla – trzy piętra, każde po około 300 metrów kwadratowych, wraz z podpiwniczeniem, w którym zlokalizowane były stajnie i magazyny. Dziś to na poły ruina, którą jednak pieczołowicie i własnoręcznie restaurują obecni właściciele.

Gdy Państwo Korn nabyli gospodarstwo (zaledwie nieco ponad półtora roku temu!) było ono w fatalnym stanie: rozsypujące się mury i dziurawy dach, przez który lała się woda i wyrastały drzewa, zdewastowane wnętrza… Zresztą nie ma się co dziwić: budynek przez prawie dekadę pozostawiony był na pastwę sił przyrody oraz łaskę i niełaskę szabrowników.

Jednak od tego czasu (co już bardzo wyraźnie widać – szczególnie wewnątrz Kaszarni) zmieniło się bardzo wiele. Powstała, niewielka acz wygodna, przestrzeń mieszkalna. Odrestaurowano sporą część wnętrz oraz zabezpieczono mury i dach. Przywrócono też do użytkowania piwnice – to właśnie tam znajduje się obecnie mała kolekcja tradycyjnych maszyn do przemiału i obróbki zbóż oraz przestrzeń magazynowa. Zmieniło się też otoczenie dawnej gospody. Kilka hektarów zarośniętych nieużytków zamieniło się w uprawne pola i piękny przydomowy ogródek. Przed właścicielami jeszcze bardzo dużo pracy, jednak – sądząc po skali już dokonanej renowacji – nie można mieć wątpliwości, iż jej efekt będzie imponujący i zapewne zobaczymy go szybciej, niż można by się było spodziewać.
A czym (oprócz odbudowy) zajmują się na co dzień Państwo Korn? W gospodarstwie uprawia się przede wszystkim grykę, konopie siewne, warzywa oraz zioła. Te ostatnie to duma pani Renaty. Jej warzywno-ziołowy ogródek uprawiany jest z wykorzystaniem zasad permakultury oraz upraw ekologicznych – bez chemii oraz nadmiernej interwencji człowieka w procesy naturalnie przebiegające w naturze. Co nie oznacza, iż działka leży odłogiem i porastają ją chwasty! Wręcz przeciwnie: jak wspomina pani Renata, w 2013 roku do Kaszarni przyjeżdżały całe wycieczki chętnych do podziwiania jej ogródka.






Najważniejszym produktem gospodarstwa jest gryka, którą się tu uprawia oraz – przede wszystkim – miele, produkując mąki no i oczywiście kasze. Nazwa w końcu zobowiązuje! Sporym zainteresowaniem cieszą się także gryczane łuski, z których wytwarzać można chociażby pro-zdrowotne poduszki.

Co ciekawe, ziarna gryki przetwarzane są  w Kaszarni przy pomocy wspomnianych już wcześniej, starych, ręcznie obsługiwanych urządzeń, które pan Sławomir wyszukuje w całej Polsce. Jak mówi sam gospodarz, taki ręczny przemiał jest, co prawda, dużo trudniejszy i czasochłonny, ale daje nieporównywalnie lepszy efekt – przede wszystkim z punktu widzenia jakości oraz walorów zdrowotnych otrzymywanych produktów.

Gryka wykorzystywana w Kaszarni przetwarzana jest głównie w stanie surowym (nie jest palona, jak większość kasz dostępnych w sklepach). To oraz użycie ziaren z ekologicznej uprawy, a także wspomniana wcześniej ręczna obróbka powoduje, iż końcowy produkt – czy to kasza, czy mąka – jest produktem żywym: być może mniej trwałym, ale też znacznie smaczniejszym i pełnym wartości odżywczych. Takiej kaszy po prostu trzeba spróbować, aby poczuć różnicę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz