Rozmowy i obserwacje podczas Eko Gali prowadzą do wniosku, że gospodarstw ekologicznych przybywa, podobnie jak eko sklepów.
Rzeszowskie
targi przyciągają coraz to nowych wystawców z własnymi produktami. W
tym roku na uwagę zasługiwało przynajmniej kilka nowości. Sławomir
Chmiel (Plantacja żeń-szenia z Kalinówki w woj. lubelskim) wystawił
m.in. „polskiego red bulla” czyli wzmacniający napój, będący preparatem z
żeń-szenia i EM. Robert Tracz z Osieka k. Olkusza wytwarza wspomagający
trawienie ocet śliwkowy. Jędrzej Soborowski z grupy producenckiej
„Dolina gryki” z Dolnego Śląska przekonywał, że warto uprawiać grykę,
płaskurkę i dynię, bo nasz rynek – niestety – i w tej dziedzinie zostaje
zdominowany przez artykuły z Chin.
Małgorzata
Kołodziej (firma Nomak z Orzysza) polecała herbatę ziołową z mało
znanej u nas rośliny o nazwie czystek, wzmacniającą odporność i pomocną
m.in. w leczeniu boreliozy. Ekologiczne koncentraty zawierające
probiotyki, czyli żywe kultury pożytecznych bakterii, to wyroby polskiej
produkcji, jakie oferowała firma Living Food z Trzciela. Ryszard Kusz z
Błędowej Tyczyńskiej wystawił domowe wyroby ze swojej „Eko chatki”,
m.in. marchewkę sałatkową, sok z pokrzywy konserwowany miodem, ocet
jabłkowy, nalewki ziołowe i owocowe. Uwagę odwiedzających zwróciły także
tradycyjne wędzone serki owcze i owczo-krowie spod Tatr, przywiezione
przez Bolesława Bobaka z Małopolskiego Stowarzyszenia Rolników
Ekologicznych.
Gospodarzami Ekogali były: Podkarpacki Urząd
Marszałkowski, Urząd Miasta Rzeszowa i Podkarpacka Izba Rolnictwa
Ekologicznego. Marian Wójtowicz (piekarnia Bio-eko z Tułkowic), prezes
Podkarpackiej Izby Rolnictwa Ekologicznego, ocenia tegoroczne targi jako
udane. – Pokazało się więcej niż dotychczas wystawców zagranicznych, a
to dowodzi o randze tych targów i poszerza ofertę. Uważa te targi za
bardzo dobrą formę promocji żywności ekologicznej, która ze względu na
wyjątkowe walory zdrowotne i smakowe jest coraz bardziej doceniana
przez konsumentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz