23 lip 2014

Eko warzywa, zboża i koniki polskie. Odwiedzamy gospodarstwo Elżbiety i Marka Matuszczaka w woj. lubelskim!

Szacunek do ziemi i rodziców, miłość do koni i smak dobrej żywności – oto główne motywy prowadzenia ekologicznego gospodarstwa przez Państwo Marka i Elżbietę Matuszak. Prowadząc gospodarstwo metodami ekologicznymi od ponad 14 lat dziś mają własny nabiał, własne owoce i warzywa, własny las, radość z gospodarzenia i chęci do życia! 

 

Gospodarstwo Państwa Elżbiety i Marka Matuszaka położone jest w miejscowości Janowica na terenie powiatu Łęczyńskiego w woj. lubelskim. Powierzchnia gospodarstwa to 37ha, dodatkowo gospodarze dzierżawią jeszcze 10ha. Profil gospodarstwa Państwa Matuszak jest bardzo zróżnicowany. Znajdują się tu takie uprawy jak: zboża ok. 8ha (owies czarny, orkisz, pszenica, żyto i gryka), warzywa ok. 16ha (dynia Hokkaido, dynia piżmowa, cukinia, soja, soczewica, rzeżucha, groch cukrowy oraz pory), a część gospodarstwa to również trwałe użytki zielone – 5,70ha i lasy o łącznej pow. 4ha. 








Własny las to świetna baza energetyczna!
  
W roku 2000 Marek Matuszak postanowił zalesić część ziem w gospodarstwie, i tak 4 ha ziemi o klasie VI zostały zalesione. W skład drzewostanu obecnie wchodzą: świerki, brzozy, sosny, modrzewie i dęby. Własny las to nieoceniona inwestycja. Przez cały rok Państwo Matuszak dzięki zabiegom pielęgnacyjnym mają zapewniony własny opał do kominka (w ciągu roku pozyskują nawet 20 m3 okrąglaka), natomiast zrębki (10-15 m3 rocznie) wykorzystują na podsypywanie swojej plantacji borówki amerykańskiej o pow. 0,12ha bądź też na opał do ogrzewania centralnego. „Mimo, że mieszkamy w pobliżu kopalni węgla kamiennego Bogdanka, węgla nie musimy kupować, bo własne drewno zapewnia nam w 100% opał przez cały rok.” – dodaje Pan Marek. 

Ceniona współpraca z kontrahentami zagranicznymi

Państwo Matuszak część warzyw (dynię piżmową, cukinię oraz pory) sprzedają do niemieckiego kontrahenta, firmy Ökohof. Natomiast dynię Hokkaido do firmy Hipp. Na wybór współpracy z zagraniczną firmą wpłynęły 3 czynniki: fachowe doradztwo, zapewnienie zbytu oraz zapewnienie materiału siewnego.

 Jeśli w gospodarstwie pojawiają się nowe uprawy niezbędne jest gruntowane i rzetelne źródło wiedzy, a pracownicy wybranych firm zagranicznych oferują właśnie taką usługę w ramach współpracy. Uparty charakter rodziców Marka Matuszaka, od których syn przejął gospodarstwo, poskutkowało zachowaniem czystości gleb – brak pozostałości DDT oraz zachowanie dopuszczalnych norm azotynów i azotanów, co jest jednym z podstawowych wymogów skupujących warzywa firm zagranicznych. Dziś niewiele osób pamięta, że w latach poprzedniego ustroju chłopi byli przymuszani do stosowania nawozów i środków ochrony roślin w imię postępu. DDT jako substancja czynna wchodziła w skład azotoksu powszechnie stosowanego na stonkę. Oprócz współpracy z zagraniczną przetwórnią, w gospodarstwie zapoczątkowano w tym roku uprawę ekologicznej rzeżuchy pod potrzeby jednego z niemieckich gospodarstw. Gospodarze cenią sobie także sprzedaż indywidualną. W planach jest otworzenie sklepiku na terenie gospodarstwa, który otwarty byłby dwa razy w tygodniu, przykładowo w piątki i soboty, tak aby gospodarze sami mogli zajmować się sprzedażą. Planowany jest zakup zgrzewarki i pakowarki do konfekcjonowania produktów sypkich, takich jak: groch, soczewica i rzeżucha. Państwo Matuszak wyznają zasadę, że marża w gospodarstwie powinna być na poziomie 25%. Co dzięki wysokim plonom zapewnia dobrą kondycję finansową. Plony pszenicy czy owsa potrafią osiągnąć 4 t/ha, a dyni Hokkaido 15 t/ha.  


Obcowanie z końmi dodaje mu sił, a praca w lesie daje mu odpoczynek

W gospodarstwie znajdują się również konie rasy zachowawczej koń małopolski. „Obcowanie z końmi dodaje mi sił, a praca w lesie daje mi odpoczynek” – mówi Marek Matuszak. „Konie od zawsze były w gospodarstwie. Pamiętam jak wozami jeździliśmy z rodzicami. Te śliczne i silne zwierzęta potrafią przepowiadać pogodę. Na przykład intensywnie pasące się konie zwiastują deszcz” – dodaje gospodarz. Konie to pasja gospodarza, który może opowiadać o nich godzinami. W sumie jest ich 13 sztuk – 5 klaczy, 5 źrebaków oraz 1 źróbka, 1 ogierek i 1 wałach. Państwo Matuszak konie hodują z miłości, a dodatkowo mają również zysk ze sprzedaży odchowanych źrebiąt. Wśród pasących się koni znaleźć można też jedną krowę polską czerwoną. Gospodarze cenią sobie własny nabiał, a sama gospodyni Elżbieta Matuszak przyznaje, że nie pamięta kiedy ostatnio kupowała w sklepie mleko, czy ser. Pasze dla swoich zwierząt gospodarze zapewniają z własnego gospodarstwa.

Dobry obornik to podstawa nawożenia w ekologii!

W zamian za wkład pracy w trud hodowlany zwierzęta odwdzięczają się wysokiej jakości obornikiem. „W gospodarstwie gdzie uprawiane są warzywa własny obornik to podstawa” – podkreśla gospodarz. Średnio na ha stosowanego jest 20 ton obornika, co starcza na nawożenie 6-7ha rocznie. Gospodarz zaleca stosowanie rocznego przekompostowanego obornika, który nie wysusza tak gleby. Atutem jest również dodawanie do obornika siana z trawy z podmokłych niekwaśnych łąk.
Uzupełnianie składników mineralnych w glebie naturalnymi sposobami też jest możliwe.
W gospodarstwie stosuje się wapnowanie gleb. Wapno nie jest przyorywane, a jedynie powierzchniowo mieszane z glebą przy pomocy bron i agregatów uprawowych. Ciekawostką jest również wysianie rzepaku jarego w mieszance z koniczyną czerwoną. Rzepak został zebrany kombajnem (wysoko koszony), a pozostała koniczyna została zebrana na siano dla zwierząt. W następnym roku koniczyna została zmulczowana, następnie kilkukrotnie zmieszana z glebą w systemie bez orkowym, a na tak przygotowanym polu w czerwcu został wysadzony por. W taki sposób gleba została wzbogacona o azot i duże ilości materii organicznej.


Rolnik musi mieć dużo pokory

„Rolnik musi mieć dużo pokory – natura ma swoje prawa, które trzeba szanować i rozumieć” – wyznaje Marek Matuszak. Na prowadzenie gospodarstwa w systemie ekologicznym przekonały go aspekty zdrowotne. Gospodarstwo przestawił na ekologię w roku 2001, a od 2002 roku jest członkiem Stowarzyszenia EKOLAND. Obecnie Pan Marek jest członkiem zarządu Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia EKOLAND. Jeszcze dziś wspomina cenne rady jednego z pracowników LODR w Końskowoli Pani Jadwigi Dębskiej-Próchniak. Cały czas Marek Matuszak pogłębia swoją wiedzę, odwiedza krajowe i zagraniczne targi, uczestniczy w seminariach i konferencjach, czyta prasę rolniczą. Pomaga mu z pewnością wykształcenie technika rolnego i znajomość prawa rolnego. Uważa on, że czas najwyższy poważnie traktować pracę rolnika ekologicznego i tworzyć prawo przyjazne mu, a nie przytłaczające i pełne biurokracji. Dziś ze spokojem patrzy w przyszłość, ponieważ jego syn Kamil pomagając w gospodarstwie również nabrał ochoty na gospodarzenie i już teraz przejął część gospodarstwa pod swoją opiekę. Obecnie syn kończy studia magisterskie na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, a pracę dyplomową pisze z tematyki uprawy dyni.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz